poniedziałek, 1 października 2012

Domy dla ubogich

  Domy dla ubogich były znane już od XVI wieku. Jednak dopiero w XIX stuleciu instytucje te przeżyły swój renesans, za sprawą uchwalenia nowego prawa o ubogich (New Poor Law Act 1834). 

  Do Workhouse'u (inna nazwa Poorhouse) trafiali ludzie nieporadni, nie potrafiący się samodzielnie utrzymać. W murach ośrodka tracili wolność osobistą i poddani byli przymusowi pracy. W zamian mieli zapewnioną "opieką", schronienie oraz utrzymanie. 

Pomocna zrozumieniu rzeczywistości domu pracy może okazać literatura piękna. W placówce tego rodzaju urodził się Oliver Twist, tytułowy bohater powieści Dickensa. Książka ta jest zresztą krytyką nowego prawa o ubogich i jego instytucji. Współcześnie ekranizacja książki Romana Polańskiego, mimo iż, uwolniona od moralizatorskiego ostrza, bardzo plastycznie – jak się wydaje - odmalowuje wygląd takiej placówki. 

  Odrodzenie koncepcji domów dla ubogich miała ścisły związek z ówczesnymi warunkami społecznymi, ekonomicznymi i panującym klimatem ideowym. Okresy zastoju ekonomicznego, wzmagały bezrobocie i biedę. Nakłady władz publicznych na ubogich wzrastały - od 2 do milionów szylingów w 1784 roku do 10 milionów w 1832 roku. 

  W związku z tym postanowiono odejść od pozainstytucjonalnych systemów ulgi, (jednym z takich systemów była reguła speenhamlandzka) i ustanowić nowe prawo. Za jego uchwalenie byli odpowiedzialni wigowie (w uproszczeniu liberałowie) oraz benthamici, czyli zwolennicy poglądów filozofa i prawnika Jeremy'ego Benthama (1748-1832), Na marginesie dodam, że był on twórcą koncepcji Panoptykonu, o której jeszcze wspomnę. 

Fundamenty ideowe 

Przekonania popleczników nowego prawa opierały się na doktrynie użyteczności oraz poglądach wielebnego Tomasza Malthusa, myśliciela i ekonomisty angielskiego. W myśl jego teorii ludzie mnożą się szybciej niż możliwość ich utrzymania. Państwu grozi zatem kryzys rychłego przeludnienia i walki o zasoby. Najszybciej zaś mnoży się proletariat. Należy więc państwowymi środkami oddzielić mężczyzn od kobiet i uniemożliwić (a w każdym razie utrudnić) ludziom "nieporadnym" posiadanie potomstwa. Taka też reguła panowała w domach dla ubogich. 

Nie tylko doktryna Malthusa inspirowała prawodawców. Ludzie w jednym ośrodku, poddani opiece mogli stać się ekonomicznie użyteczni, było to więc pokrewne przekonaniom utylitarystów.Również teoria ekonomiczna Davida Ricardo o żelaznym prawie płac (w myśl, której pensje wypłacane robotnikom dążą do tego by być najniższe) miała wpływ na dobrą passę Workohouse'ów. 

Prima aprilis 

System domów dla ubogich przetrwał prawnie w Wielkiej Brytanii do 1 kwietniego 1930 roku. Po tym czasie wiele placówek zmieniło jednak tylko nazwę (tzw. Public Assistance Institutions), funcjonując w starym trybie. Według źródeł jeszcze w 1939 roku w ośrodkach takich przebywało było prawie 100 000 ludzi, z czego ponad 5 000 dzieci. 

Zainteresowanych odsyłam do rzetelnie napisanego artykułu na wikipedii oraz strony poświęconej workhouse'om  http://www.workhouses.org.uk/