Anglicy uwielbiają ekranizować
powieści Dickensa i robią to naprawdę bardzo dobrze. Prym w tego
rodzaju przedsięwzięciach wiodą produkcje BBC.
Niedawno wpadła mi w ręce Mała Dorrit. Wielka to gratka, bo cała seria liczy sobie aż 14 odcinków.
Dzięki temu wszystkie wątki, zawarte w książce znalazły swoje
odzwierciedlenie.
Jeden obraz starcza, za tysiąc słów,
a co dopiero kilkaset minut znakomitego kina. Ograniczę się zatem
do pochwał. W mojej ocenie jest to jedna z
najlepszych ekranizacji powieści Dickensa w ogóle. Na uwagę
zasługuje tu przede wszystkim perfekcyjna scenografia oraz
pierwszorzędna gra aktorska. Mała Dorrit, grana przez Claire Foy
gra przekonywująco i wiernie wobec swojego książkowego
pierwowzoru.
Jednak to William Dorrit, w którego
wcielił się Tom Courtenay jest absolutną gwiazdą w tej historii. Nadał on wyrazistej głębi swej
postaci, przydając jej o wiele bardziej wielowymiarowy charakter w
stosunku do oryginału. Nim jednak obejrzycie serial, warto
przeczytać najpierw książkę.